- Mamusiu, zlobis mi helbatki ? - Michaś wychodzi z pokoju i od razu chowa się za Twoimi nogami.
- Idź pograć na komputerze, zaraz ci przyniosę - mówisz, kucając przed nim. Uśmiecha się do Ciebie lekko, całuje Twój policzek i znika za drzwiami swojego pokoju. Mijasz gości i kierujesz się do kuchni.
- Kawy, herbaty? - odzywasz się obojętnym tonem.
- Nie trzeba - mówi Twoja rodzicielka, nadal wpatrując się w drzwi, za którymi zniknął chłopiec. W ciszy robisz herbatę i zanosisz ją Synowi. Wracasz do kuchni, gdzie dalej stoją niespodziewani goście. Gestem ręki zapraszasz ich do salonu. Siadacie na kanapie.
- Co was do mnie sprowadza? Bo raczej wątpię, że nagle przypomnieliście sobie o moim istnieniu - przerywasz niezręczną ciszę.
- Jak ma na imię ? - zapytała cicho.
- Michaś - odpowiadasz jej.
- Teraz przynajmniej wiemy, że to na sto procent nie jest dziecko Rafała - prycha Twój ojciec. W tej chwili słyszysz dzwonek do drzwi. Patrzysz na ojca, który jak widać, niewiele zmienił się od ostatniego spotkania. Otwierasz drzwi i czujesz, jak złość przenosi się na wyższy poziom.
- Co ty tu do cholery robisz?!
- Twój tatuś mnie zaprosił - uśmiecha się sztucznie i bez pozwolenia wchodzi do Twojego mieszkania.
- Rafał! Cieszę się, że znowu cię widzę - odzywa się do niego Twój ojciec.
- Chyba sobie ze mnie żartujecie - kręcisz z politowaniem głową.
- Ola.. - zaczyna cicho matka i podchodzi do Ciebie - mogłabym poznać..
- Nie - przerywasz jej - teraz chcesz go poznać? A pamiętasz, kto mi kazał usunąć ciążę? Wiesz jak się wtedy czułam?! Nic nie wiesz do cholery! - krzyczysz, a po Twoich policzkach spływają pierwsze łzy. Po raz kolejny tego dnia, ktoś się do Ciebie dobija. Idziesz otworzyć drzwi, za którymi stoi uśmiechnięty od ucha do ucha Kłos. Widząc jednak Twoje łzy, bez słowa Cię przytula.
- Karol.. - szepczesz - mam do Ciebie prośbę.. - patrzy Ci w oczy i ociera Twoje mokre policzki.
- Dla ciebie wszystko - całuje Cię w czoło.
- Zabierz gdzieś Michała..
- Olka, cholera jasna! Zawsze byłaś nierozgarnięta, ale skoro masz gości, to powinnaś z nimi być! - wrzeszczy rozzłoszczony ojciec.
- Kto to.. ? - pyta zdziwiony Kłos.
- Rodzice przyjechali.. - Karol wyciąga telefon z kieszeni.
- Wejdź na chwilę na górę - mówi szybko i rozłącza się. Nie mija minuta, jak w drzwiach pojawia się Wrona - zabierzesz gdzieś Michałka? Obiecuję, że wszystko ci później wyjaśnię..
- Jasne - uśmiecha się. Chwilę później opuszcza Twoje mieszkanie z Blondynkiem.
- Chodź - splata Wasze dłonie i pewnym krokiem zmierza do salonu.
- Ile można czekać?! - naskakuje na Ciebie Rafał - O proszę. Przyprowadziła sobie wsparcie - zaczął się śmiać.
- Dzień dobry - wita się grzecznie. Ty jednak widzisz, z jaką złością patrzy na Twoich rodziców i Rafała.
- Dobry - mruczy niezadowolony ojciec - nie będę owijał w bawełnę. Mamy dla ciebie propozycję - mówi oschle. Widząc, że nie kwapisz się do odpowiedzi, kontynuuje - wróć z nami do Warszawy, dziecko oddaj do adopcji, zamieszkaj z Rafałem. Będzie jak dawniej.
- Żartujesz prawda?
- Nie Olu, tata mówi całkiem poważnie..
- Chyba się coś państwu w głowach poprzestawiało.
- Kim ty jesteś, żeby do nie mówić?! - ojciec wstaje z kanapy i podchodzi do Was. Chowasz się za siatkarzem.
- Przyjacielem Oli. I nie pozwolę, żeby pseudo ojciec spieprzył jej życie.
- Przyjacielem? - Rafał zaczyna się śmiać - powiedz szczerze, że znalazłeś sobie dziwkę do zaspokajania potrzeb, a nie pieprzysz farmazony - Karol już chciał do niego podejść, kiedy złapałaś go za rękę. Spojrzał na Ciebie zdziwiony. Podeszłaś do Rafała i spoliczkowałam go - głupia suka - zamachnął się i chciał Cię uderzyć. W ostatniej chwili Kłos złapał go za rękę.
- Jesteś takim kretynem, że chcesz uderzyć kobietę? - zapytał z pogardą w głosie - ładnie cię rodzice wychowali - spojrzał na Twoich rodziców - na państwa już czas, do widzenia.
Z mieszkania pierwszy wychodzi Rafał, za nim Twój ojciec. Przed Tobą stoi Twoja rodzicielka i patrzy Ci w oczy.
- Przepraszam - szepcze i również opuszcza mieszkanie.
Karol przytula Cię do siebie mocno. Teraz już nie musisz hamować łez. Płaczesz Mu w ramionach. Siadacie na kanapie.
- Wybacz, że musiałeś być świadkiem tego wszystkiego.. - pociągasz lekko nosem i patrzysz Mu w oczy.
- Nie masz za co - wyciera Twoje mokre policzki. Patrzycie sobie głęboko w oczy. Jego twarz jest niebezpiecznie blisko Twojej. Po chwili Wasz wargi łączą się w delikatnym pocałunku. Powoli badacie fakturę swoich ust.
- Fuuuuuuuuuj - dochodzi do Was krzyk Michała i śmiech Wrony. Odrywacie się od siebie. Kłos uśmiecha się do Ciebie lekko. Na Twoich policzkach pojawiają się rumieńce.
- Napijesz się czegoś? Kawy, herbaty?
- Nie, nie będę wam przeszkadzał - uśmiech nie schodzi z Jego twarzy.
- Jestem ci winna wyjaśnienia, więc nie masz wyboru..
- W takim razie herbaty, jeśli to nie problem - siada na kanapie obok Karola. Chwilę później siedzisz tam razem z siatkarzami, a Michał bawi się w swoim pokoju. Streszczasz Andrzejowi całą historię.
- Jesteś silną kobietą - przytula Cię mocno. Zdajesz sobie sprawę, że zyskałaś właśnie kolejnego przyjaciela.
________________________________________
Wlazły, Igła, Guma w kadrze! Żyć nie umierać!
No Skierko, jeszcze tylko jeden mecz! :D
Wierzę w Was! :D
a co do rozdziału.. ;p
bez ładu, bez składu, ale jest :D
Do następnego <3
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz
Dobrze że Ola ma takiego Karola który zawsze wpadnie w odpowiednim momencie. Jestem ciekawa na co jej rodzice liczą. Nie interesowali się nią przez tyle lat a teraz wyskakują z takim czymś.Aż się wkurzyłam. Mam nadzieję że Rafał raz na zawsze zniknie. Pozdrawiam Ania.
OdpowiedzUsuńPomysł rodziców mnie zaskoczył, jak oni to sobie wyobrażali?! Toż to chore...
OdpowiedzUsuńKarol jak zwykle w porę, taki Superman :)
Pozdrawiam
Dokładnie taki Supermen lepiej bym tego nie ujęła :D
UsuńPozdrawiam Magda :)
Karol najlepszy <3
OdpowiedzUsuńMi tam skład pasuje. Ważne że Igła i Mario są ;)
Pozdrawiam ;*
OMG! Jej rodzice są jacyś chorzy! A o Rafale to już nawet nie wspomnę! Jak oni w ogóle mogli wpaść na taki beznadziejny pomysł? Oddać Michała do adopcji i wrócić do tego psychopaty?! No chyba żart! Dobrze że przynajmniej Ola ma Karola, no i Wronka też jej pomaga :) Fajna byłaby z Kłosa i Oli para. Może kiedyś razem będą?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny ;*
Co Ci rodzice sobie wyobrazali? Przyjada i zrobia przemeblowanie w zyciu swojej corki a ona jak piesek zacznie merdac ogonem a do Rafala skoczy na kolana ze szczescia? NIEDOCZEKANIE!
OdpowiedzUsuńDzieki Bogu zjawil sie Karol oraz Andrzej, ktorzy jej pomogli. Wrona nieoceniony :)
Czekam na nastepny
Ojciec Oli jest jakiś psychiczny -.- Jej mama widać, że sama by chętnie utrzymywala kontakt z córką, ale mąż ją zmusza do słuchania go. Fajny pomysł miałaś z tym rozdziałem ;) Czyżby Kłosik i olka byli w końcu razem???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Jak zwykle kolejny świetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Tak planuję nowego bloga, już są nawet napisane 3 rozdziały ale zacznę publikować dopiero jak napiszę wszystkie :D tak, że myślę, że jakoś po świętach :)
Pozdrawiam :*
Co to za rodzice?! Do nastepnego zapraszam do siebie ;p http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJejciu, pocałowali się :DDD
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
be-my-mystery.blogspot.com
Szukałam jakiegoś ciekawego opowiadania i trafiłam na to cudeńko :) Dziewczyno , masz ogromny talent i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału . Pozdrawiam serdecznie ;**
OdpowiedzUsuńNie pieprz farmazonów dobrze jest :D
OdpowiedzUsuńOla to naprawdę silna kobieta, która powinna być wzorem do naśladowania przez matki samotnie wychowujące dzieci.
A chłopaki znaleźli się w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu ;)
Pozdrawiam :*