poniedziałek, 24 marca 2014

Wkręt ósmy

Andrzej tak jak obiecał zabrał Michała do parku linowego i na basen.  Karol postanowił wykorzystać czas i zaprosił Cię do kina. Wybrał oczywiście horror. Stwierdził, że nie będzie oglądać żadnej dennej komedii romantycznej, więc nie pozostało Ci nic innego, jak oglądanie wybranego przez Kłosa filmu. Po ponad godzinnym seansie, na którym non stop wtulałaś się w ramię środkowego bełchatowskiej drużyny, zaprosił Cię do siebie.
Wchodzicie do mieszkania. Karol łapie Cię za rękę i prowadzi do salonu, gdzie na stole znajduje się nakrycie dla dwóch osób. Pokój oświetlają zapalone świece. Siatkarz odsuwa Ci krzesło i znika na chwilę w kuchni. Po chwili wraca z fantastycznie wyglądającym daniem.
- Jak ty to wszystko zrobiłeś, skoro cały dzień spędziłeś ze mną? - pytasz, uśmiechając się do niego.
- Mam swoje sposoby - wzrusza lekko ramionami - i długi u przyjaciół - wybuchacie śmiechem. Jecie w ciszy, co chwilę posyłając sobie ukradkowe spojrzenia i speszone uśmiechy.
- Ola...?
- Tak ? - spoglądasz na niego.
- Pomogłabyś mi?
- Jasne, o co chodzi - uśmiechasz się.
- Bo wiesz... Zorganizowałem zbiórkę pieniędzy.. I obiecałem kibicom, że jak zbiorę ponad 5 tysięcy złotych to przefarbuję się na blond.. - zaczynasz się śmiać - to nie jest śmieszne  - robi smutną minkę, co bawi Cię jeszcze bardziej.
- Jasne, że ci pomogę, moja mała blondyneczko - puszczasz mu oczko. Kończycie jeść. Środkowy wyciąga z jednej z szuflad farbę do włosów. Daje Ci jedną ze swoich koszulek i spodenek, bo jak twierdzi, szkoda byłoby ubrudzić taką ładną sukienkę. Przebierasz się w rzeczy od Karola i chwilę później rozrabiasz już farbę.
Półtorej godziny później, środkowy spłukuje dokładnie blond farbę. Wyciera włosy w ręcznik i przygląda się swojemu odbiciu.
- Matko z ojcem! - jęczy zrezygnowany - wyglądam jak idiota - mruczy pod nosem.
- Nie prawda - podchodzisz do niego i przeczesujesz, mokre jeszcze włosy - wyglądasz jak zwykle przystojnie - puszczasz mu oczko.
- Czyli uważasz, że jestem przystojny? - uśmiecha się do Ciebie zadziornie, a Ty dopiero teraz zdajesz sobie sprawę z tego, co powiedziałaś. Wychodzisz z pomieszczenia. Siadasz na kanapie z lampką wina, której nie dopiłaś i patrzysz w bliżej nieokreślony punkt za oknem.
- Uwielbiam jak się peszysz - słyszysz nad swoim uchem. Czujesz jak na Twoje policzki wypływają rumieńce. Spuszczasz głowę, starając się zasłonić czerwoną już twarz, długimi włosami. Karol siada obok Ciebie i przytula Cię - no nie wstydziochaj się już - zaczyna Cię łaskotać, co wywołuje u Ciebie śmiech. Jedną ręką przytrzymuje twoje dłonie, drugą natomiast w dalszym ciągu Cię łaskocze.
- Przestań - śmiejesz się dalej. Środkowy nic sobie z tego nie robi - Karol! - piszczysz, kiedy po raz kolejny wbija Ci swoje długie palce pomiędzy żebra - Proszę - uśmiechasz się do niego lekko. Odziwo skutkuje. Kłos wpatruje się teraz w Twoje oczy. W jego widzisz błysk. Uśmiecha się do Ciebie. Dłonią, którą przed chwilą Cię łaskotał, głaszcze teraz Twój policzek. Nerwowo przełykasz ślinę. Czujesz na twarzy jego oddech. Z każdą sekundą jego twarz, jest co raz bliżej Twojej. Opiera swoje czoło, na Twoim.
- Mamo! - drzwi do mieszkania środkowego nagle się otwierają. Odrywacie się od siebie i siadacie jak gdyby nigdy nic. Poprawiasz szybko włosy - było supel! - Michaś wdrapuje się na na kanapę i siada między Wami.
- Michał chciał już wracać.. Starałem się przekonać go, żeby jeszcze trochę się pobawił, ale na nic się to nie zdało.. - uśmiechnął się Wrona, widząc Wasze zmieszanie - No nic, ja się będę już zbierał.
- Andrzej.. Dziękuję - unosisz lekko kąciki ust.
- Polecam się na przyszłość - puszcza Ci oczko - cześć wam - macha ręką i opuszcza mieszkanie.
- Kalol, dlacego zmieniłeś kolol włosów? - zapytał Twój Syn.
- Bo tamten mi się znudził - wzruszył ramionami z uśmiechem.
- Będziemy się zbierać.  Dziękuję za wszystko - dajesz mu buziaka w policzek. Zamierzasz się przebrać, jednak siatkarz stwierdza, że koszulkę i o wiele za duże dresy, oddasz mu przy okazji. Żegnacie się, a chwilę później jesteście już w swoim mieszkaniu. Kąpiesz Małego i usypiasz go. Sama bierzesz relaksującą kąpiel, podczas której rozmyślasz nad tym, co by się wydarzyło, gdyby nie Andrzej.. Kiedy orientujesz się, że woda jest już zimna, wychodzisz z wanny. Wycierasz ciało miękkim ręcznikiem. Na siebie zarzucasz koszulkę Karola. Zaciągasz się zapachem Jego perfum i uśmiechasz się lekko. Niedługo później zasypiasz z uśmiechem na ustach.


_____________________________________
Rozdział z serii "pierdolenie o Szopenie.. "
Przepraszam.. Obiecałam, że coś wstawię, ale kompletnie nie miałam pomysłu, co mogłoby wydarzyć się dalej, czego efektem jest to coś na górze..
Wpadł mi do głowy pomysł na kolejnego bloga.. ; o
popieprzyło mnie totalnie.. Wystartuję z nim dopiero jak napiszę go w całości. Nie będzie on zbyt długi, w 10 rozdziałach powinnam go zamknąć, więc myślę, że długo czekać nie będziecie..
A tymczasem zapraszam na drugiego bloga, gdzie również pojawił się rozdział :D
pozdrawiam <3

środa, 12 marca 2014

Wkręt siódmy

Siedzisz wtulona w Karola, który delikatnie gładzi Twoje plecy. W drodze powrotnej z hali nie odezwaliście się słowem. Potrzebowaliście chwili ciszy, która pozwalała przemyśleć to i owo.
- Co się tam wydarzyło? - pytasz cicho, unosząc głowę tak, aby móc spojrzeć siatkarzowi w oczy.
- Nic takiego - uśmiecha się lekko.
- Karol.. - wywracasz oczami.
- Nie Olu, nic się nie stało. Po prostu powiedział mi kilka słów, które trochę mnie zdenerwowały.. - wzdycha.
- Nie powinnam była tam iść. Przeze mnie sytuacja w zespole jest napięta. Przepraszam - wyswobadzasz się z objęć siatkarza i kierujesz się do korytarza.
- Gdzie ty się wybierasz? - pyta kiedy zakładasz buty.
- To moja wina. Wszystko spieprzyłam - do Twoich oczu napływają łzy - najlepiej będzie jak zapomnisz o mnie, o Michasiu i wszystkim, co ze mną związane - odwracasz się i otwierasz drzwi - żegnaj Karolu - całujesz delikatnie jego policzek i próbujesz wyjść z mieszkania.
- Nie ma mowy - łapie Cię za rękę i przyciąga do siebie - po pierwsze, nie wiem czy jeszcze pamiętasz, ale dzisiaj podpisałaś umowę i zostałaś jedną z nas. Po drugie, nie zostawię cię samej z tym wszystkim. Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele sobie pomagają. Po trzecie, bardzo przywiązałem się do Ciebie i Michałka. Nie potrafię tak po prostu udawać, że cię nie znam - ociera łzy, które od jakiegoś czasu spływają po Twoich policzkach - przejdziemy przez to wszystko razem - uśmiecha się pokrzepiająco.
- Dziękuję - szepczesz i po raz kolejny wtulasz się w siatkarza.
- Nie masz za co - unosi Twój podbródek tak, żebyś patrzyła mu w oczy - mimo, że znamy się krótko, nie pozwolę, żeby ktoś cię skrzywdził, jasne? - kiwasz lekko głową w celu potwierdzenia - dzielna dziewczynka - przytula Cię mocno i całuje czubek Twojej głowy.
- Możesz zadzwonić do Andrzeja? - pytasz cicho - Martwię się o Michała.. Wiem, że jest bezpieczny i nic mu nie grozi, ale..
- Jasne - przerywa Ci i wyciąga telefon z kieszeni. Splata Wasze palce i ciągnie Cię do kuchni. Siada na krześle, po czym sadza sobie Ciebie na kolana.
- No w końcu! Człowieku, ile można czekać, aż łaskawie odbierzesz telefon? - śmieje się pod nosem -  Dobra, nieważne - puszcza Ci oczko - Przywieziesz Małego do mnie? - uważnie słucha przyjaciela - Okej, czekamy - rzuca i rozłącza się. Siedzicie w ciszy, wyglądając przez okno. W dalszym ciągu znajdujesz się na jego kolanach.
- Wiesz, zaraz po Michasiu jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało - chcesz pocałować go w policzek, jednak On odwraca do Ciebie głowę, przez co całujesz go w kącik ust. Na Twoich policzkach pojawiają się rumieńce, a Karol szczerzy się do Ciebie niemiłosiernie.
- I vice versa - przyciąga Cię do siebie i przytula najmocniej jak tylko może. Słyszycie otwieranie drzwi, po czym do kuchni wbiega Blondynek.
- Mama! - krzyczy wdrapując się na Twoje kolana. Zaraz za nim w kuchni pojawia się Wrona. Uśmiecha się szeroko na Wasz widok. Twoje policzki znowu robią się czerwone. Spuszczasz głowę i głaszczesz Synka po plecach - a wies, ze wujek Andzej obiecał mi, ze zabieze mnie na basen i do palku linowego? - pyta podekscytowany.
- Teraz już tak - śmiejesz się.
- Zabrałbym go w sobotę. Mamy wtedy wolne, więc ja zajmę się Michałkiem, a wy będziecie mieli czas dla siebie - puszcza Ci oczko. Kiwasz speszona głową i podnosisz się z kolan Kłosa.
- Pójdziemy już - mówisz, widząc usypiającego na Twoich rękach Syna.
- Nigdzie nie idziecie - zaprzecza środkowy.
- Ale Karol.. - jęknęłaś cicho.
- Nie ma żadnego ale. To rozkaz! - całuje Twój policzek i bierze smacznie śpiącego już Michałka. Znika za drzwiami sypialni.
- Strasznie się zmienił ostatnio - uśmiecha się do Ciebie Wrona - wydoroślał, jest bardziej opanowany. Nie wiesz może, czyja to zasługa? - przygląda się Tobie, a na Jego twarzy dalej gości uśmiech.
- Nie mam zielonego pojęcia - peszysz się lekko i spuszczasz głowę.
- A ja chyba wiem - puszcza Ci oczko - nie wiem, jak to zrobiłaś, ale muszę przyznać, że udało Ci się to w stu procentach.
- Ale ja nic nie..
- O czym tak gawędzicie bez Karolka - do kuchni wchodzi uśmiechnięty Kłos.
- O wszystkim i o niczym - odpowiada środkowy i uśmiecha się do Ciebie szeroko - będę się zbierał. Grzeczni bądźcie - grozi Wam palcem. Podchodzi do Ciebie i przytula Cię mocno - gratuluję - szepcze do Twojego ucha - mam nadzieję, że niedługo będę bawił się na waszym weselu - dodaje cicho. Żegna się również z Karolem i wychodzi z mieszkania.
- To co robimy? - pyta z szerokim uśmiechem - może coś obejrzymy?
- Jasne - pozwalasz, żeby kolejny raz tego wieczoru splótł Wasze dłonie. Cięgnie Cię do salonu. Opadacie na kanapę i wybieracie film. Robi Ci się zimno, co zauważa również środkowy. Zdejmuje swoją bluzę, szczelnie Cię nią opatula i przyciąga do siebie. Niedługo po tym, zasypiasz.


________________________________________________
Z góry przepraszam, za rozdział..
Wiecie jak to jest nie spać całą noc, iść do szkoły i ledwo kontaktować ?
Ja właśnie dzisiaj to przetestowałam.. ODRADZAM!  :D
Na drugim blogu też niedługo coś dodam ;)
Do następnego <3


Czytasz=Komentujesz=Motywujesz


sobota, 8 marca 2014

Wkręt szósty

Ruszasz w kierunku małej kawiarenki na górze. Rafał bez słowa idzie za Tobą. Zamawiacie kawę i po odebraniu jej udajecie się na balkon. W ciszy obserwujecie trening siatkarzy.
- widzę,  że nie wiedziałaś kto jest ojcem dziecka i postanowiłaś wkręcić w nie Kłosa? - zamierasz. Patrzysz na niego z niedowierzaniem - to nie przejdzie kochanie. Karol nie jest taki głupi na jakiego może wyglądać.
- a miałam cichą nadzieję, że porozmawiamy normalnie - wzdychasz - nie wiem co ci przyszło do głowy, ale Karol to mój przyjaciel.
- przyjaciel? Jasne - prycha.
- myślałam,  że chociaz trochę się zmieniłeś.. - patrzysz mu w oczy.
- a dziecko? Byłaś kompletną kretynką, decydując się na urodzenie go. To kto jest ojcem? Z kim wpadłaś? - zabolały Cię jego słowa.
- z nikim - w Twoich oczach pojawiają się łzy.
- co ty masz pięć lat i nie wiesz skąd się dzieci biorą? - zaczyna się śmiać - to kto jest ojcem tego bachora?
- nie mów tak o moim synie! - podnosisz głos.
- spokojnie, złość piękności szkodzi - śmieje się - to kto jest ojcem?
- nie wiem - czujesz wielką gulę w gardle.
- to ładnie się bawiłaś - prycha.
- zostałam zgwałcona do cholery! - krzyczysz. Nagle ucicha odbijanie piłek. Rafał patrzy na Ciebie i uśmiecha się głupio.
- wyobraźnię to ty masz wybujałą.
- jesteś kretynem - wstajesz, wymierzasz mu siarczysty policzek i nie zwracając uwagi na nic, zbiegasz na dół. Chcesz znaleźć się jak najdalej. Ktoś jednak krzyżuje Twoje plany. Nawet nie wiesz, kiedy oplatają Cię silne ramiona szatyna. Kiedy już się uspokajasz, łapie Cię za rękę i prowadzi w stronę parkietu. Do Twoich nóg przytula się Michaś. Karol prowadzi Was na trybuny. Kuca przed Tobą i delikatnie gładzi Twoją dłoń. Drugą ręką wyciera mokre od łez policzki i usmiecha się nikle.
- poczekajcie tu na mnie. Niedługo kończymy - całuje Twoją skroń, a z Michałem przybija piątkę. Wzdychasz lekko. Przytulasz do siebie Synka.
-  mamusiu? Dlaczego płaces? -  wyciera łzy,  które ponownie pojawiły się na Twoich policzkach.
- mama wcale nie płacze - uśmiechasz się do niego - tylko oczy mi się pocą - puszczasz mu oczko i przytulasz najmocniej jak potrafisz.
- nie płac, będę twoim recezem i oblonię cię przed całym złem tego świata! - przytula się do Ciebie mocno.
Przed oczyma cały czas masz głupi uśmiech Rafała. Myślałaś, że po tylu latach wydoroślał, zmienił się. Myliłaś się. Cholernie się myliłaś, Olu. Stał się jeszcze gorszym dupkiem.  W tym momencie stanął w drzwiach. Spojrzał na Ciebie i uśmiechnął się idiotycznie.
- To który pierwszy przychodzi na masaż? - pada pytanie z jego ust.
- Ja - odezwał się złowrogo Kłos.
- Karol - jęknęłaś. Podszedł do Ciebie.
- To ten Rafał? - pyta z naciskiem na jego imię.
- Karol..
- To on? - pyta zdenerwowany. Pierwszy raz widzisz go takiego. Zawsze był spokojny, opanowany..
- Tak - wzdychasz cicho - proszę Cię.. Nie rób nic głupiego - łapiesz go za dłoń. Uspokaja się trochę, jednak w dalszym ciągu złowrogo patrzy na fizjoterapeutę - obiecaj mi to. Nie chce, żebyś miał przeze mnie nieprzyjemności - patrzysz mu w oczy.
- Obiecuję - przytula Cię mocno. Odsuwa się trochę od Ciebie, dalej trzymając ręce na Twoich biodrach - nie pozwolę, żebyś znowu przez niego płakała - całuje Twój policzek i odchodzi. Obaj znikają za drzwiami pokoju fizjoterapeuty.
Sporo zawodników rozciągających się dalej na płycie boiska, co chwilę przygląda Ci się z zaciekawieniem. Nagle na salę wpada wściekły środkowy.
- Weźcie go ode mnie, bo mu zaraz przypierdolę! - wrzeszczy.
- Karol uspokój się, tu jest kobieta i dziecko.. - łapie go za ramiona i kiwa głową w Twoją stronę.
- Dzięki Andrzej.. - wzdycha lekko i podchodzi do Ciebie. Patrzysz na niego z przerażeniem - nie bój się. Nie tknąłem tego kretyna. Mało brakowało, ale obiecałem Ci to, a ja obietnic dotrzymuję - przytula Cię mocno.
- Mam dla was propozycję.. Ja zabiorę małego na lody, a wy na spokojnie porozmawiacie? - obok Was pojawia się Wrona.
- Nie chciałabym robić panu kłopotu.. - wycierasz łzy, które jakimś cudem wydostały się spod Twoich powiek.
- Jakiemu panu, Andrzej jestem - podaje Ci dłoń i puszcza oczko - to co młody? Wujek Andrzej zabierze Cię na lody, a mama porozmawia z Karolem?
- Taaaaaaak! - Michaś rzuca mu się na szyję.
- Dziękuję - uśmiechasz się nikle - tylko grzeczny bądź - mówisz do Syna.
- Jasne mamo całuje Cię w policzek i odchodzi z Wroną. Karol łapie Cię za rękę i ciągnie w stronę szatni. Czekasz na niego przed wejściem. Około 20 minut później siedzicie już w mieszkaniu siatkarza.


_________________________________________________


Po pierwsze, wszystkiego najlepszego Drogie Panie :D :*
Po drugie.. Rozdział całkiem przyzwoity.. przynajmniej tak mi się wydaje.. ale to już zostawiam Wam do oceny ;)


Czytasz=Motywujesz=Komentujesz <3



wtorek, 4 marca 2014

Wkręt piąty

- Ola.. - budzi Cię szept Karola.
- Mhm?
- Gdyby nie to, że mam niedługo trening, mogłabyś tak na mnie dalej spać.. Mi to naprawdę nie przeszkadza - całuje czubek Twojej głowy - ale..
- Matko Karol, przepraszam.. Trzeba było mnie wcześniej obudzić.. Przecież Ty musisz być wypoczęty.. Przepraszam.. - mówisz z szybkością światła, co siatkarz podsumowuje śmiechem - przepraszam - powtarzasz i spuszczasz głowę.
- No już, nic się nie stało - daje Ci przelotnego całusa w policzek.
- Gdzie Michaś? - pytasz rozglądając się po pomieszczeniu.
- Poszedł pograć na komputerze - puszcza Ci oczko - co zjesz na śniadanie? - pyta podnosząc się z kanapy.
- Nic, będziemy się zbierać. I tak narobiliśmy Ci już kłopotu - łapiesz za swoją torebkę i wołasz Synka.
- Przestań, żaden kłopot. Nigdzie was nie wypuszczę bez śniadania. W końcu to najważniejszy posiłek dnia, prawda młody? - bierze Go na ręce. Ciebie natomiast łapie za rękę i ciągnie w stronę kuchni. Po Twoim ciele przechodzi przyjemny dreszcz - to co zjecie ?
- Jajecznicę! - woła Michał, co kwitujecie jedynie uśmiechem w Jego stronę.
- To co, kiedy mogę porwać cię na halę ? - pyta przy posiłku.
- A kiedy proponujesz?
- Jak dla mnie możesz nawet iść teraz ze mną - uśmiecha się słodko.
- ja tes chce!
- To w takim razie zapraszam was oboje na popołudniowy trening - czochra Jego blond włoski.


~*~

- Panie Konradzie, to jest właśnie Ola. A ten uroczy chłopiec to Michał - uśmiech nie schodzi mu z twarzy.
- W takim razie zapraszam do gabinetu pani Olu -uśmiecha się szczerze - Karol, zajmiesz się chłopcem?
- Jasne, że tak! Toż to czysta przyjemność - szczerzy się niemiłosiernie. Michaś daje Ci buziaka w policzek i znika z Karolem w szatni. Kierujesz swoje kroki za Piechockim. W gabinecie wyjaśnia Ci wszystko. Bez zastanowienia się zgadzać.  W końcu każdy grosz się przyda. Dziękujesz prezesowi i opuszczasz pomieszczenie. Dochodzą do Ciebie dźwięki odbijanej piłki. Idziesz więc w kierunku, z którego dochodzą. Wszystkie spojrzenia skierowane są teraz na Ciebie. Speszona spuszczasz głowę. Na Twoich policzkach pojawia się lekki rumieniec.
- Ola? - odwracasz się i zamierasz. Przed Tobą stoi nieco zdziwiony Rafał..
- Mamusiu! Kalol powiedział, że naucy mnie glać! - Mały przytula się do Twoich nóg.
- Cześć Rafał - uśmiecha się do niego - I jak ? Dostałaś tą pracę? - siatkarz obejmuje Cię ramieniem. Kiwasz lekko głową w celu potwierdzenia - Gratuluję! - lądujesz w jego mocnym uścisku.
- Możemy porozmawiać? - wzdychasz lekko. Mimo to, zgadzasz się. Widzisz pytający wzrok Karola.
- Później ci opowiem.. - całujesz go w policzek i bierzesz synka na ręce.
- Jak chcesz to Michał może z nami zostać.. - proponuje szatyn.
- Tak! Tak! Tak! - klasnął uradowany w dłonie - mamusiu zgódź się! - patrzy na Ciebie proszącym wzrokiem. Nie umiesz się mu oprzeć.
- Tylko grzeczny bądź - całujesz go w czoło i oddajesz Kłosowi.
- Odprowadzę go później - muska delikatnie Twój policzek i wraca do swoich obowiązków. Spoglądasz na Rafała i bez słowa ruszasz przed siebie. Zdajesz sobie sprawę, że nie będzie to łatwa rozmowa..

____________________________________

Całkowity spontan.. Mam nadzieję, że nie jest tak źle ;)
Cóż mogę powiedzieć, Skra przegrała z Rosjanami.. Ale to przecież nie koniec świata!
Atmosfera na hali.. Tego po prostu nie da się opisać! Trzeba było tam być!
Pokłony w stronę chłopaków za walkę do końca, do ostatniej piłki!
Nie oddali tego meczu za darmo, a to jest najważniejsze.
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz ;p

#12 Kurek  - zapraszam ;)