~*~
Chodzisz z ślicznym blondynkiem o niebieskich oczach po Bełchatowie. Jesteś załamana. I to cholernie. Po raz kolejny tracisz pracę. Masz ochotę płakać, jednak powstrzymujesz się. Nie chcesz pokazać Michasiowi, jak słaba jesteś w tej chwili. Odtrącasz od siebie myśli o pracy, której cholernie potrzebujesz i postanawiasz iść na zakupy. Gdyby nie Twój syn, pewnie nawet nie pokwapiłabyś się ich zrobić. Jednak dziecko musi coś zjeść. Idąc ulicą Kwiatową, nawet nie zauważasz, kiedy Michał wyrwał z Twojego uścisku rękę i pobiegł przed siebie. Na chwilę Malec zniknął Ci z oczu. Serce zamiera Ci w bezruchu. Rozglądasz się nerwowo dookoła. Szybkim krokiem ruszasz przed siebie. W pobliskim parku dostrzegasz znajomą Ci, małą sylwetkę.
- Michaś - krzyczysz. Po Twoich policzkach spływają łzy. Czujesz ogromną ulgę. Podbiegasz do Synka i przytulasz go mocno do siebie - nic Ci nie jest ? - patrzysz w jego śliczne tęczówki.
- Nie, Kalol się ze mną bawił - nie bardzo rozumiesz o co chodzi. Po Twojej głowie krąży tylko jedno pytanie "kto to do cholery jest Karol?!" Nagle za Michałkiem pojawia się postać. Wędrujesz wzrokiem do góry i spotykasz się ze wzrokiem cholernie wysokiego mężczyzny. Skądś go znasz.
- Błąkał się sam po parku.. - kiedy się odzywa, już wiesz kim jest. Zresztą. Kto by nie wiedział. W końcu Bełchatów żyje siatkówką. Uśmiecha się do Ciebie nieśmiało.
- Dziękuję - mruczysz.
- Może dałabyś zaprosić się na kawę ? - patrzy Ci się w oczy - brata oczywiście też zapraszam tyle, że na lody - pyta, a Ty czujesz jak ciśnienie rośnie Ci coraz bardziej. Brata?!
- Przykro mi, ale nie - rzucasz w jego stronę i trzymając na rękach Małego odchodzisz. Nie potrzebne Ci nowe znajomości.
Postanawiasz zajrzeć do Biedronki. Kręcisz się miedzy półkami, pchając wózek. Michaś jak zwykle od razu ciągnie Cię do stoiska ze słodyczami. Powinnaś na Niego nakrzyczeć, że od słodkiego psują się zęby i nie może tyle tego jeść. Nie masz jednak serca tego zrobić. Uśmiech sam pojawia Ci się na twarzy, kiedy widzisz Jego szczęście, z tak małych rzeczy. Pchasz wózek i podążasz za Michałkiem. Kiedy malec decyduje się wreszcie, na jakie żelki i czekoladę ma ochotę, sadzasz Go na specjalnym siedzeniu w sklepowym wózku. Daje Ci przelotnego buziaka i zajmuje się sobą. Wkładasz do koszyka coraz to nowe produkty. Kiedy dochodzisz do półki z napojami przeklinasz swój strasznie niski wzrost. Twoje niecałe 160 cm nie daje Ci zbyt dużego komfortu. W szpilkach chodzić wręcz nienawidzisz, więc w zupełności musi Ci wystarczyć Twój niski wzrost. Na wszystkie sposoby próbujesz sięgnąć wodę mineralną, która jak na złość stoi strasznie wysoko. Westchnęłaś lekko zirytowana całą sytuacją.
- Może pomóc ? - dochodzi do Ciebie głos.
- Poradzę sobie - mruczysz pod nosem. W końcu całe swoje życie musisz sobie radzić. Mężczyzna patrzy rozbawiony na Twoje poczynania. Mierzysz go tylko wzrokiem i rezygnujesz. Kręci nieznacznie głową i uśmiecha się pod nosem.
- Te kobiety, zawsze chcą być samodzielne - parska pod nosem. Przyglądasz mu się uważnie. Rozpoznajesz w nim niejakiego Karola. Tak, tego samego, którego przed chwilą spławiłaś. Przewracasz oczyma i odbierasz od szatyna butelkę wody.
- Mamusiu, pójdziemy do figlolaju ? - Michał uśmiecha się do Ciebie słodko. Ukradkiem patrzysz na twarz Karola. Nie kryje zdziwienia.
- Przepraszam.. Ja myślałem, że yyy.. - duka cicho.
- Tak kochanie, pójdziemy - odpowiadasz Malcowi - Po pierwsze, nie przypominam sobie, żebyśmy przeszli na "Ty". Po drugie, może sobie pan darować, po trzecie żegnam - rzucasz zirytowana do siatkarza.
Nie wiesz, kiedy to wszystko się skończy. Kiedy w końcu ludzie przestaną Was brać za rodzeństwo ? Chyba nigdy. Każdy jeden facet, który próbował się do Ciebie zbliżyć, kiedy tylko dowiadywał się, że masz Syna, wyzywał od dziwek i tak po prostu odchodził. Dokładnie tak samo było na ulicy, kiedy Michaś mówił do Ciebie "mamusiu". Te przeszywające spojrzenia i głupie uśmiechy pod nosem. Przyzwyczaiłaś się do takich reakcji. Przecież w Twoim wieku inne dziewczyny, albo się jeszcze uczą, albo dopiero starają o dziecko. A Ty, mając 20 lat, prowadzasz pięciolatka za rączkę. Zirytowana opuszczasz supermarket i kierujesz się do domu. Po około godzinie jecie z Michasiem obiad.
- Mamusiu, dlaczego nie lubis Kalola? - wlepił w Ciebie swoje niebieskie oczka. Wzdychasz lekko. Zabierasz Wasze puste talerze i wymigujesz się od odpowiedzi zmywaniem.
- Dalej chcesz iść do figloraju? - uśmiechasz się lekko do Synka.
- Jasne mamusiu! - rzuca Ci się na szyję i całuje Twój policzek.
- Leć się przebrać w dresy - pstrykasz Go lekko w maleńki nosek. Po chwili Michaś stoi obok Ciebie gotowy do wyjścia. Zakładacie buty, i wychodzicie z mieszkania.
___________________________________________________
No to startujemy ;) Jakieś pomysły, co mogłoby pojawić się dalej ? ;> Jestem otwarta na Wasze propozycje. :* Trzymajcie się i do następnego ;)
Uroczy Michałek! Chociaż uważam, że powinien mieć na imię Artur wiadomo każdy Artur jest cudowny, uroczy, przystojny, mądry, pewny siebie, wysportowany i same plusy! Greckie adonisy chodzące po tej pieknej ziemi kwitnącej zielenią i rumiankiem. Figloraj .. Wybrałabym się tam ale tylko z moim wspaniałym mężczyzną. Dobrze że jestem niska to wezmą mnie za 5 latka ;)) . Chwała i klęczki mojemu facetowi <33333 NAJPIĘKNIEJSZY!! :**
OdpowiedzUsuńZ uszanowaniem Emilia zakochana w tajemniczym ARTURZE :D
Skoro tak uważasz, wplotę gdzieś w następnym rozdziale, że Michaś ma na drugie Artur hahahah XD Mam nadzieję, że odziedziczy, po TOBIE drogi Arturze te wspaniałe cechy :D ja pie*dole, z kim ja żyję na tym świecie :D ?
UsuńZ ludźmi bądź innymi gatunkami żyjącymi na planecie naszej zwanej ZIEMIĄ. Ale czym jest ta ziemia ? Cytując wikipedie :
UsuńZiemia (łac. Terra) − trzecia, licząc od Słońca, a piąta co do wielkości planeta Układu Słonecznego. Pod względem średnicy, masy i gęstości jest to największa planeta skalista Układu Słonecznego.
Ziemia jest zamieszkana przez miliony gatunków, wliczając w to człowieka, jest jedynym znanym miejscem we Wszechświecie, w którym występuje życie. Planeta uformowała się 4,54 ± 0,05 miliarda lat temu, a życie pojawiło się na jej powierzchni w ciągu pierwszego miliarda lat po uformowaniu. Następnie biosfera ziemska wpłynęła na atmosferę, hydrosferę, litosferę i inne czynniki abiotyczne planety, umożliwiając rozwój organizmów aerobowych oraz powstanie ozonosfery. Rozwój życia na lądzie umożliwiła powłoka ozonowa, zmniejszająca natężenie promieniowania ultrafioletowego oraz magnetosfera, odbijająca cząstki wiatru słonecznego.
Więc nie wiem z kim żyjesz ale można wywnioskować różne wnioski.
XOXOXOXOXO ADONIS :D
Przez Ciebie zaczynam tracić wiarę w ludzi :D wyobraź sobie, że wiem co to Ziemia XD Adonis chyba Alvaro XD specjalnie dla Ciebie wyłączyłam weryfikację obrazkową :D
UsuńNo i bardzo dobrze! co to ma być?! Brakuje tylko napisu UDOWODNIJ ŻE NIE JESTEŚ ROBOTEM .. tak kurwa jestem robotem przybyłem opanować planetę ZIEMIĘ!.. fuck the system bądźmy robotami!
UsuńSpokojnie Arturo :D wcześniej nie chciało mi się grzebać w ustawieniach, ale skoro już zaszczyciłeś mnie komentarzem, stwierdziłam, że chociaż tak Ci się odwdzięczę :D a i ten, widzę Cię w x fajtersach :D
UsuńOkej okej to specjalnie pójdę do "MAST BI DE MJUZIK" wjadomo nie ten seksi Sztaba mm a ta Kora mrr sam seks :D
UsuńTrzymam Cię za słowo :D brałbyś c`nie XD ?
OdpowiedzUsuńNo wiadomo wszędzie i w każdej pozycji :D
Usuńna wizji też :D ?
UsuńWIADOMO!
OdpowiedzUsuńbiedna Emilia.. :D
UsuńOstra mamuśka! I dobrze niech się nie da :D Kurde, a mały taki słodziaaaak.. Tatuś by mu się przydał ;p znajdziesz mu go? :D
OdpowiedzUsuńCzekam za nowym ;*
U mnie coś nowego http://zakochana-para.blogspot.com zapraszam ;*
Wszystko zależy od Olki i mojego humoru podczas pisania ;D nie mniej jednak z tym akurat będzie ciężko ;D
Usuń