- Po co to wszystko? - pytasz wyraźnie zdziwiona.
- Prąd ostatnio zdrożał - śmieje się cicho - trzeba oszczędzać - wybuchasz śmiechem.
- A to wino ? Nie masz przypadkiem jutro treningu ? - patrzysz na niego zaciekawiona.
- Mam, ale lampka wina nikomu jeszcze nie zaszkodziła - uśmiecha się czarująco i rozlewa czerwoną ciecz do kieliszków. Nie zauważasz momentu, kiedy butelka stoi pusta, a Karol otwiera kolejną.
- Chcesz mnie opić? - przechylasz głowę lekko w bok i przyglądasz się jego rysom twarzy.
- Skąd - uśmiecha się czarująco - chcę cię odstresować - puszcza Ci oczko. Wzdychasz cicho i odbierasz od niego kieliszek - tak właściwie, czym się zajmujesz ?
- Aktualnie wychowaniem Michasia - uśmiechasz się delikatnie wypowiadając imię Synka.
- A tak poza tym? Pracujesz gdzieś, uczysz się? - opiera głowę na swojej dłoni.
- Szukam - odpowiadasz wymijająco.
- Chyba mam dla ciebie pewną propozycję - przechylasz lekko głowę niczym zaciekawiony piesek - może nie jest to szczy marzeń.. - ciągnie dalej.
- wyduś to z siebie w końcu - wywracasz oczami.
- Bo widzisz, potrzebna nam osoba, która na meczach będzie nam podawać ręczniki, picie.. Zanim cokolwiek powiesz, nie. Nie chcę cię ośmieszyć, nic z tych rzeczy! Nawet bym nie śmiał - uśmiecha się zakłopotany, a Ty z rozbawieniem patrzysz jak próbuje Ci się tłumaczyć.
- Skończ pieprzyć Kłosik, chętnie przejdę się z tobą na halę i zobaczę co i jak - puszczasz mu oczko. Na jego usta wkrada się nieco szerszy uśmiech.
- Mamusiu, boję się - w drzwiach staje wystraszony Michaś.
- Chodź - mówi do niego najspokojniej jak się da. Malec spogląda na Ciebie i wtula się w szerokie ramiona siatkarza. Uśmiechasz się delikatnie widząc ten rozczulający obrazek. Po chwili Michał znowu dryfuje razem z Morfeuszem.
- Mogę cię o coś zapytać ? - szepcze, spoglądając na śpiącego na swoich kolanach chłopca.
- Nie obiecuję, że odpowiem, aczkolwiek wal śmiało - uśmiechasz się zachęcająco, mimo tego, że czujesz, jakie pytanie padnie zaraz z ust siatkarza.
- Zastanawiam się czy Michał.. Nie, to głupie, przepraszam - spuszcza głowę niczym dziecko słuchające kolejnego kazania rodzica.
- Nie, to nie była wpadka - podnosi na Ciebie skruszone spojrzenie - i nie, nie planowałam dziecka w wieku 15 lat.. - wzdychasz lekko. Co się z Tobą dzieje, Olu? Dlaczego bez żadnych przeszkód opowiadasz o swoim marnym życiu zupełnie obcej osobie? Dlaczego potrafisz się przed nim otworzyć, tak po prostu? Dlaczego ufasz mu, mimo że znasz go od 2 dni?
- Ale skoro Michał nie był ani wpadką, ani nie planowałaś to jak.. ? - urywa nagle. Przybiera minę myśliciela. Nagle podnosi na Ciebie wzrok. Mimo tego, że jedynym oświetleniem w pomieszczeniu są dwie przygasające już świeczki, dostrzega dwie maleńkie strużki na Twoich policzkach - Ola.. - szepcze - chodź do mnie - klepie miejsce obok siebie. Nie wiesz dlaczego się tak zachowujesz. Nie wiesz, dlaczego jak gdyby nigdy nic siadasz obok niego. Nie wiesz, dlaczego tak po prostu wtulasz się w jego ramię i płaczesz. Dajesz upust swoim emocjom - ciii - wolną ręką gładzi Cię po plecach - zabiłbym skurwiela - całuje czubek Twojej głowy. A Ty nie mówisz nic. Nie reagujesz na żaden gest, na żadne jego słowa. Przed oczyma masz ten pamiętny dzień.
Jest piątek. Koniec roku szkolnego. Rodzice zgadzają się na upragnione przez Ciebie nocowanie u koleżanki. Przemierzasz właśnie park. Słońce powoli zachodzi za horyzont. Nagle ktoś zasłania Ci buzię i ciągnie w bliżej nie znanym Ci kierunku. Wciąga Cię do samochodu. blokuje drzwi. Czujesz jego palący dotyk. Z początku wiercisz się niemiłosiernie. Jego krzyk, żebyś się zamknęła. To Cię nie powstrzymuje, dalej wołasz o pomoc, mając złudną nadzieję, że ktoś przyjdzie Ci na ratunek. Przestajesz w momencie, kiedy na Twoim policzku odbija się jego dłoń. Leżysz nieruchomo. Czekasz jak skończy. Po Twoich policzkach spływają łzy. Brzydzisz się sobą. Kiedy kończy, zakłada Ci bieliznę i każe wysiąść z auta. Bezmyślnie wykonujesz jego polecenie. Odjeżdża z piskiem opon. Kilka kolejnych dni było niczym katorga. Całymi dniami siedziałaś w swoim pokoju, nie odzywając się do nikogo. Kiedy po dwóch tygodniach od feralnego zdarzenia zorientowałaś się, że spóźnia Ci się okres, poprosiłaś starszą koleżankę, żeby kupiła Ci test ciążowy.. To był koniec, a zarazem początek. Kiedy rodzice wyrzucili Cię z domu, obiecałaś sobie, że Twoje dziecko będzie miało milion razy lepiej w życiu niż Ty.
- Przepraszam, nie powinienem pytać - wzdycha ocierając Twoje policzki.
- Nie przepraszaj. Przyzwyczaiłam się.. - uśmiechasz się nikle - wiesz co? Mimo, że Michaś jest synem jakiegoś pieprzonego, niewyżytego seksualnie zboczeńca, nie zamieniłabym go na nic innego.
- Jesteś bardzo dzielna - znów przyciska Cię do swojej klatki piersiowej. Nawet nie wiesz, w którym momencie oczy same Ci się zamykają.
______________________________________________
Oddaję Czwóreczkę w Wasze rączki ;)
Z kim widzę się w niedzielę, w hali Energia w Bełchatowie ;p ?
Do przeczytania <3
Jej, bardzo podoba mi się ten blog. Rozdział jest świetny.. Ola dużo w życiuu przeżyła.. Ale michaś jest jej wielkim szczęściem :)
OdpowiedzUsuńOna musi być z Kłosem! :D
Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie : http://zamarzeniamigoni.blogspot.com/
A to czy będzie z Kłosikiem to jeszcze przemyśle ;D
UsuńDziękuję <3
Taki smutny a zarazem prawdziwy rozdział...
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten blog! W sumie teraz to jeden z niewielu na jakie zaglądam i faktycznie śledzę :D
Już nie mogę się doczekać następnego!
Pozdrawiam :*
Ojć, czuje się zaszczycona ;) ;*
UsuńŚwietny i wzruszający. Z Oli jest silna kobieta, ułoży jej się, czuję to :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńWzruszyłam się ;) fajnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga http://patrzeprzedsiebie.blog.pl/
Dziękuję ;)
UsuńJej cudowne ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na cd, mam nadzieję, że szybko będzie :)
Dziękuję i też mam taką nadzieję ;D ;*
UsuńO rany... Klos biedny nie wiedzial jak sie zachowac, ale wcale mu sie nie dziwie. To co przeszla Olka jest to tragiczne ale Michalek wynagradza jej wszystko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nastepny
W sumie to chyba większośćby nie wiedziała..
UsuńRównież pozdrawiam ;*