Wertujesz kolejne strony gazety. Tak, szukasz pracy. W końcu musisz z czegoś utrzymać siebie i Syna. Nie znajdujesz niczego, co by Cię satysfakcjonowało. W końcu za 500 zł miesięcznie, nawet nie ma o czym mówić. Ledwo starczy na opłaty, a co dopiero się z tego wyżywić. Odpalasz więc komputer i papierosa i poszukujesz czegoś w internecie. Miałaś nie palić - przebiega Ci przez myśl. Wychodzisz na balkon. Nie chcesz, żeby mieszkanie przesiąknęło dymem papierosowym. Zaciągasz się.
- Ktoś tu nie umie dotrzymać słowa - odwracasz głowę i spotykasz się z zawiedzionym spojrzeniem szatyna.
- to tylko jeden - tłumaczysz się. Cholera, nie musisz tego robić!
- tylko winny się tłumaczy - wzdycha lekko - zgaś to świństwo - spuszczasz głowę i po raz kolejnym posłusznie wykonujesz polecenie - jak ty w ogóle masz na imię? - patrzy na Ciebie zaciekawiony.
- Ola - uśmiechasz się do niego lekko. Odwzajemnia gest.
- to może dasz się zaprosić na kawę, Olu ?
Nie! Nigdzie nie idziesz! To obcy facet, nie wiesz, co może chodzić mu po głowie!
- Jasne - zerkasz w stronę laptopa, który od jakiegoś czasu jest gotowy do działania.
- To może jutro, koło 15 ? Spotkamy się przed blokiem ?
- Do jutra - uśmiechasz się i wracasz do mieszkania.
Oszalałaś, kompletnie oszalałaś, Olu.
Stoisz przed blokiem, kolejny raz spoglądając na zegarek. Jeżeli w ciągu 3 minut się tu nie zjawi, wracam do domu.
- Przepraszam! Trening mi się przeciągnął - mówi zakłopotany,
- Już myślałam, że zapomniałeś - uśmiechasz się lekko - z góry mówię, że nie mam dla Ciebie dużo czasu. Za godzinę muszę odebrać Michała z przedszkola.
- Jasne - uśmiecha się - zatem nie traćmy czasu - chwyta Twoją rękę i ciągnie Cię w stronę swojego samochodu. Czujesz się dziwnie, kiedy trzyma Twoją dłoń w swojej. Kiedy docieracie do pojazdu, otwiera przed Tobą drzwi. Chwilę później siedzicie już w kawiarni. On opowiada Ci o treningach, meczach. Ty jednak niewiele mówisz o sobie.
- A tata małego nie będzie się złościł, że siedzisz tu ze mną, zamiast z nim? - zamierasz w bezruchu. Nie wiesz, co odpowiedzieć. Karol nawet nie zdaje sobie sprawy, ile sprzecznych emocji targa Tobą w tym momencie.
- nie, nie będzie - odpowiadasz wysilając się na krzywy uśmiech. Karol widząc Twoje zakłopotanie, od razu zmienia temat. Patrzysz na zegarek po czym oznajmiasz, że musisz iść po Michasia.
- poczekaj, podwiozę was - uśmiecha się do Ciebie i idzie zapłacić za kawę.
- Kalol! - mały rzuca się siatkarzowi na szyję. Gdzieś obok zauważasz, jak mały chłopiec w dokładnie taki sam sposób, jaki zrobił to przed chwilą Twój syn, rzuca się na szyję ojcu. W oczach stają Ci łzy. Na szczęście Karol trzyma małego na rękach. Nie chcesz pokazywać swoich słabości. Nie chcesz, żeby widział, jak płaczesz. Przed dwumetrowcem jednak nie zdążyłaś ukryć wilgotnych oczu. Bez chwili zastanowienia przyciąga Cię do siebie i całuje w skroń. Po Twoim ciele przechodzi ciepły dreszcz.
- to co oglądamy, młody? - Karol trzyma Michałka na kolanach, a Ty siedzisz w fotelu i widzisz, ile traci Twój syn, wychowując się bez ojca. Wzdychasz lekko. Siatkarz świetnie się z Nim dogaduje, co nie jest zbyt łatwe. Michaś z reguły nie był tak otwarty na nowo poznane osoby.
Oglądacie film. Zauważasz, że Michaś śpi jak zabity.
- Pójdziemy już - wstajesz i próbujesz wyswobodzić siatkarza z objęć Malucha.
- Nie ma mowy. Dopiero usnął. Niech się zdrzemnie - szepcze i zanosi go do sypialni. Wracając zahacza o kuchnię. Przynosi dwa kieliszki i wino.
________________________________________
Nie przyznaję się do tego o taaam ^
Przepraszam, że nie umiem wyrazić tego, co bym chciała.
To wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej..
Ale jak zwykle, mój brak zdolności po raz kolejny wziął górę.
Strasznie mi się podoba to opowiadanie! Z niecierpliwością czekam na następne! :D
OdpowiedzUsuńI w ogóle dzięki za informacje o wpisie ;) pozdrawiam :*
Żaden problem ;) ;*
Usuńzapraszam do czytania kolejnego rozdziału ;)
Usuńpozdrawiam :*
http://z-siatkowka-przez-zycie.blogspot.com/
Jaki brak zdolności??!! To jest genialne i takie inne :) I świetne na dodatek :)
OdpowiedzUsuńBo to wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej.. ;p
UsuńTak bardzo dziękuję Ci za podanie linku! :*
OdpowiedzUsuńHistoria niesamowicie wciąga.
czekam na następny. :)
To ja dziękuję, że zdecydowałaś się mnie odwiedzić ;) ;*
UsuńBrak zdolności? Teraz to obrażasz nas - swoich czytelników :D
OdpowiedzUsuńOj nieładnie!
Dobra co ja się będę mądrzyła, skoro dopiero dziś zaczęłam czytać i obserwować twojego bloga xd
Ale piszesz cudownie :)
Karol na pewno byłby dobrym tatą :3
Pozdrawiam i zapraszam do mnie : http://zamarzeniamigoni.blogspot.com/
Przepraszam ;* przestań, bo się zarumienię xd a tak na poważnie, nie jestem do końca przekonana.do tego bloga.. Mimo.wszystko.dziękuję ;*
UsuńJa bym sie przyznała do tegoo tam :D Kolejne cudo w Twoim wykonaniu, kolejne wątki, które rozsadzają moją ciekawość i cierpliwość. Jestem ciekawa (jak zawsze) co będzie dalej, kto jest ojcem, czy Karol zagości na bardzo długo w losach Oli... Czekam ;*
OdpowiedzUsuńTy to byś mogła się przyznać do swojego bloga i go dokończyć ;D cudo? Nie przesadzajmy ; p te pytania akurat sama sobie zadaje ;D kocham ;*
Usuń